Pani Poseł Sawicka w swoich rozmowach telefonicznych opublikowanych wczoraj przez CBA dodała swoje kilka zdań do kwestii, o których pisałem w poście o CBA w Trójmieście. W mojej ocenie wartość materiału udostępnionego przez Mariusza Kamińskiego i szefa jego gabinetu politycznego Tomasza Frątczaka jest znacząca z jeszcze jednego powodu: oto po raz kolejny opinia publiczna uzyskuje precyzyjny opis "technologii przekrętu korupcyjnego", opartego na swobodnej wypowiedzi człowieka ze środka.
Z punktu widzenia trwającej kampanii wyborczej bardzo interesujący jest też passus służby zdrowia, jaki pojawia się w tych materiałach. Ale to robota dla moich partyjnych kolegów, którzy ten wątek jak na razie bardzo sprawnie spinują. Mnie dużo bardziej interesuje wątek nieruchomości, w owej “technologii przekrętu” opierającego się na trójkącie: samorząd– służba zdrowia – nieruchomość. I tutaj jak zwykle z pomocą przychodzi wiedza na temat 15 letnich rządów PO w Sopocie – samym centrum Trójmiasta.
Na dwa miesiące przed wyborami samorządowymi roku 2006 do sopockiej opozycji przyszedł email. Zawierał szokujące fakty dotyczące sposobu funkcjonowania Sanatorium Leśnik – jednego z elementów komunalnej służby zdrowia. Osoby zainteresowane odsyłam do całego listu, który można znaleźć tu:
http://uklad3miasto.blox.pl
Nie będę pastwił się nad miernotami, jakie z uzdrowiskowego sanatorium zrobiły swój własny folwark. Prezydent Karnowski został zmuszony przez sopocką opozycję do skontrolowania sytuacji w Leśniku. Zrobił to, przyznał się do błędów... po czym nie poinformował o swoich ustaleniach prokuratury.
Sanatorium Leśnik jest jednak bardzo ciekawą instytucją pod względem biznesowym. Obecnie w jej majątku znajduje się położony nad samym morzem pensjonat sanatoryjny “Jantar”. Nieruchomość, którą miasto przejęło od skarbu państwa na początku lat 90 została podnajęta kościelnej fundacji. Fundacja wynajęła nieruchomość biznesmenowi, który zainwestował w nią około miliona złotych. W tak zwanym międzyczasie miasto weszło w spór sądowy z kościelną fundacją, nie informując o tym biznesmena. Miasto wygrało sprawę w sądzie, a biznesmen został przy pomocy armii ochroniarzy wyrzucony z wynajmowanego przez siebie budynku. Urząd Miasta oskarżył w lokalnych mediach przedsiębiorcę o zdemolowanie “Jantara”, po czym przekazał grunt swojemu zaufanemu współpracownikowi – dyrektorowi Sanatorium Leśnik. Od tego czasu “Jantar” niszczeje. Zmieniła się tylko jedna rzecz: branżowe portale turystyczne poinformowały, że grunt pod pensjonatem Jantar miasto Sopot zamierza sprzedać... pod 4 gwiazdkowy hotel.
Podsumujmy: Rządzona przez liberalną PO Gmina Sopot przeprowadziła następującą, rozłożoną na lata operację:
Wynajęła sanatorium z pensjonatem fundacji kościelnej
Fundacja kościelna znalazła prywatnego inwestora, który uruchomił działalność sanatoryjną w pensjonacie
Gmina wyrzuciła najemców i przejęła nieruchomość
Gmina ogłosiła chęć sprzedaży gruntów, i zaplanowała że w tym miejscu ma powstać elegancki 4 gwiazdkowy hotel.
To z kolei oznacza, że w rządzonym niepodzielnie przez PO Sopocie rada miasta wspólnie z prezydentem zlikwidowała sanatorium - część samorządowej służby zdrowia w celu sprzedaży nieruchomości pod intratną inwestycję biznesową. Panie Donaldzie, właśnie o takich interesach mówiła przez telefon Pani Posłanka Sawicka.
Jeszcze zanim zasłabła, o czym na czerwonym pasku poinformował tvn24.
No comments:
Post a Comment