Friday, December 14, 2007

Integracja 3m - obrazek popołudniowo/wieczorny


Weekend w Trójmieście. Z domowego telefonu wykręcam numer 9626 i zamawiam taksówkę Neptun Taxi pod dom. Tą samą od 10 lat. Pięć minut później siadam w samochodzie i jadę w stronę Sopotu i Gdyni. Trójmiasto jak wiadomo to jeden organizm, a trzej pochodzący z jednego ugrupowania prezydenci od dawien dawna współpracują ze sobą tak, aby mieszkańcom tych trzech miast żyło się lepiej. Wszystkim.



No więc jadę sobię taksówką Neptum Taxi, czytam Janusza Głowackiego i spoglądam raz na jakiś czas - to na zalane deszczem szyby, to na sympatyczne twarze innych stojących w korku kierowców i pasażerów. Kiedy minąłem tabliczkę z napisem Sopot spojrzałem odruchowo na taksometr.

I spytałem prowadzącego pojazd (choć jak wiadomo "rozmowa z kierującym jest zabroniona"), czemu na taksometrze pojawia się duża liczba 3, a liczba wskazująca kwotę jaką za kilka chwil będę musiał uiścić wariuje jak bębny jednorękiego bandyty.

- Minęlismy granice Gdańska, liczę za powrót - odpowiedział mi kierowca.

Faktycznie - kilka miesięcy temu radni PO rządzący Gdańskiem, przy udziale prezydenta Adamowicza z tej samej partii zmienili zasady organizujące ruch taksówek w tym mieście, tak by żyło się lepiej (wszystkim).

Proszę sobie wyobrazić, że turyści jadący z centrum Gdańska - powiedzmy z hotelu Hoilday Inn jadąc na lotnisko Rębiechowo... pardon "Lech Walesa Airport" od tego roku nie muszą płacić za 3 taryfę, co oznacza że władze Gdańska włączyły jedyne lotnisko krajowe i międzynarodowe w promieniu 250 kilometrów w strefę należącą do agolemracji miejskiej. No wypadałoby przyklasnąć...

Z pewnością firmy taksówkarskie, które utrzymywały ten złodziejski stan rzeczy (tablica z napisem STREFA 2 znajdowała się 1,5 kilometra przed lotniskiem, a rachunek klienta na tej trasie "zyskiwał" nawartości jakieś 100%) ucieszyły się z takiej decyzji. Ci, którzy wiedza jak bardzo samorządowi politycy boją się wpływów taksówkarzy musieli być bardzo zaskoczeni decyzją władz miasta ograniczającą interesy tak zwanej "mafii taksówkowej"... Taksówkarz ma do dyspozycji ucho pasażera przez średnio 15 minut na jeden kurs. W tym czasie można powiedzieć dużo dobrego, albo dużo złego o takim czy innym samorządowym polityku. Do sztabów wszystkich partii politycznych przed wyborami samorządowymi zgłaszają się samozwańczy lub niesamozwańczy rzecznicy interesów taksówkarzy. Oferują poparcie i pomoc w wyborach. I zawsze chcą coś w zamian.

W zamian za zgodę na to, że taksówkarze będę jeździli po normalnych cenach w granicach administracyjnych miasta Gdańsk do takich dzielnic jak Orunia, Kowale czy Osowa (na tych trasach obowiązywały identycznie złodziejskie stawki, jak za kursy na lotnisko) Rada Miasta do spółki z Prezydentem postanowiła dać firmom taksówkarskim zgodę na podwójne kasowanie klientów, którzy - jak ja w swojej naiwności postanowili ruszyć w stronę Sopotu lub Gdyni.

Poprosiłem kierowcę, żeby zjechał na najbliższy postój taksówek. Wysiadłem z taksówki Neptun i wsiadłem do samochodu stojącego pod dworcem bez żadnego logo. Za kurs do Gdyni zapłaciłem 1/3tego, co chciał ode mnie kierowca z Neptuna.



* * *

Oto mój ulubiony przykład tego, jak postępuje Integracja Trójmiasta:

Załóżmy, że ktoś wybiera się w sobotę o 21.30 środkami komunikacji miejskiej z Gdańska Wrzeszcza do Gdyni na Wielki Kack.

Kurs taksówką o tej porze (z Gdyni): około 25-30 złotych.

Kurs środkami komunikacji miejskiej:

1. Bilet w autobusie miejskim - nie można kupić pojedynczego, trzeba kupić cały karnet. Bilet 10 minutowy kosztuje w Gdańsku 2 złote. U kierowcy kupujemy pakiet 4 biletów, a więc jak do tej pory mamy:

I transakcja, 8 pln i jesteśmy na peronie kolejki SKM, skumulowany koszt: 8pln

2. Jest godzina 22, więc jeśli mamy szczęście i jestesmy na peronie gdzie jest kasa za bilet do Gdyni Redłowa płacimy 2.80 pln. Jesli nie mamy szczęścia i na peronie nie ma kasy, ani automatu drukującego bilety, to u konduktora ta sama usługa (przejazd do Gdyni Redłowo) kosztuje 5.60, a więc do tej pory mamy:

II transakcja, 5.60 pln i jesteśmy na peronie kolejki SKM w Gdyni, skumulowany koszt: 13,60

3. Z peronu w Gdyni odjeżdża autobus miejski w stronę dzielnicy Wielki Kack. Ponieważ jest godzina 22 i nie ma w okolicy żadnego kiosku, kupujemy u kierowcy kolejny karnet. Bilety z Gdańska nie są honorowane w Gdyni, więc nie możemy ich użyć. Kupujemy więc u kierowcy kolejny karnet z 4 biletami za 8 pln i jak do tej pory mamy:

III transakcja, 8 pln i jestesmy na Wielkim Kacku, skumulowany koszt: 21,60.

A więc przejazd taksówką kosztuje około 25-30 pln (jedna transakcja)

Przejazd komunikacją miejskią kosztuje około 21.60 pln (trzy transakcje)

By żyło się lepiej!

I jeszcze jedno:

Prezydenci i Rady Miast Gdyni, Sopotu (PO) i Gdańska (PO) wsparte Marszałkiem Wojeództwa (PO) mają w rękach WSZYSTKIE decyzje, mogące ten absurd uporządkować.

Co robią? Ano od 15 lat raz w miesiącu spotykają się na uroczystych sesjach i podpisują kolejne Akty, Deklaracje i Karty Trójmiasta. Zabierają również głos w sążnistych artykułach na łamach lokalnych gazet, na temat tego, jak ważne jest integrowanie Trójmiasta.

No comments: