Friday, November 9, 2007
Obrona strefowa - europejski basket a'la Trójmiasto
Czekałem dłuższą chwilę, żeby odnieść się do sportowej części zawartej w tytule mojego macierzystego bloga. Okazję ku temu dał mi ostatni występ drużyny, w której w zamierzchłych czasach dane mi było uczyć się koszykówki od zawodowców. Prokom Trefl Sopot przegrał kolejny - trzeci już z rzędu mecz w tegorocznych rozgrywkach Euroligi. Wiadomo więc (mam nadzieję się mylić), że po raz kolejny Mistrz Polski nie odniesie w Europie znaczących sukcesów.
Dzieje się tak mimo wydawałoby się idealnych warunków, w jakich funkcjonuje klub. Gra od wielu lat w elitarnych rozgrywkach Euroligi, od lat zdobywa kolejne tytuły Mistrza Polski i od lat sponsorowany jest przez byłego reprezentanta Polski juniorów w koszykówce - Ryszarda Krauze. Dziś klub z Sopotu dysponuje największym w Polsce budżetem, w składzie znajdują się koszykarze o których kilka lat temu mogli tylko marzyć kibice basketu, a w wirtualną postać jednego z rozgrywających (Travis Best) wcielało się całe pokolenie koszykarzy grających na swoich komputerach w kolejne werjse gry komputerowej NBA Live. Jednak zespół z Sopotu nie może ciągle przekroczyć bariery dominacji na polskim koszykarskim parkiecie. Ciągle nie jest potęgą, na miarę oczekiwań i zapowiedzi.
Mniej więcej od momentu przejęcia klubu z rąk Kazimierza Wierzbickiego przez wspomnianego Ryszarda Krauze w Sopocie trenerem jest Eugeniusz Kijewski. Legendarny polski koszykarz i wielokrotny reprezentant Polski, a także trener reprezntacji w roku 1997, kiedy to kierowana przez niego kadra zdobyła 7 miejsce na Mistrzostwach Europy. Ten wynik dla polskich koszykarzy od tego czasu jest nieosiągalny.
Ci, którzy odwiedzają lub odwiedzali trybuny sopockiej drużyny wiedzą, jaki jest stosunek kibiców do postaci Kijewskiego. W czasie ostatniego przegranego meczu z Tau Ceramicą w górę poszły białe chusteczki - znak pożegnania trenera znany z hiszpańskich boisk piłkarskich. Kibice skandowali też "Eugeniusz, Eugeniusz" - bynajmniej nie dlatego, że byli zadowoleni z faktu, że ich zespół przegrywa do przerwy jedynie 12 punktami. To nie był pierwszy raz. Wśród kibiców i trenerów koszykówki panuje opinia, że krajowe sukcesy sopockiej koszykówki opierają się na talentach menedżerskich klubu, a przede wszystkim na przytłaczającej przewadze finansowej, która pozwala na angażowanie zawodników z górnej europejskiej półki.
Szkolenie młodzieży zapewnia co prawda co roku porcję koszykarzy gotowych do gry w basket na wysokim poziomie, jednak mała część z nich ma szanse na grę w pierwszym składzie sopockiej drużyny. Wydawałoby się, że wyjątkiem jest FIlip Dylewicz, jednak ten reprezentant polski nie pochodzi z sopocko-gdyńskiej stajni. Najlepszy zawodnik, jaki wyszedł z tej szkoły, czyli Przemysław Frasunkiewicz gra dzisiaj w Słupsku, u lokalnego konkurenta. I nie wynika to moim zdaniem (że użyję języka polityki) z przesłanek merytorycznych. W Trójmieście wyraziste poglądy nie mają specjalnego wzięcia.
"Prokom gra obrzydliwie. Nie widać żadnej koncepcji gry, żadnej spójnej taktyki w ataku, dramat w obronie, gra opiera się na nieskoordynowanych akcjach, nie wiadomo kto rządzi zespołem" - powiedział mój kolega z boiska, kiedy odwiedził mnie wracając z hali Olivii do domu. Coś w tym jest, jeszcze rok temu kiedy na boisku pojawiał się Tomas Pacesas coś było jasne. Tak długo jak potrafił biegać - miał wpływ na bieg wypadków. "Ludzi bardziej od pieniędzy motywuje strach, muszą się mnie bać żeby się mnie słuchali" tak brzmi, jak głosi środowiskowa plotka dewiza Tomasa Pacesasa - obecnie drugiego trenera sopockiej drużyny. Jak brzmi dewiza Kijewskiego, nie wiadomo.
Trener Kijewski po ostatnim meczu zasugerował zmiany i poważne rozmowy i być może rozstanie... z niektórymi zawodnikami.
* * *
Pewnie większość osób, które czyta ten tekst nie ma specjalnych związków z koszykówką, zakończę więc podchwytliwym zadaniem w teście jednokrotnego wyboru, zaznaczając jednocześnie że klub jest prywatną instytucją i nic mi do tego...
Trenerem zespołu Prokom Trefl Sopot niezmiennie od wielu lat jest Eugeniusz Kijewski, bo:
a) Jest świetnym trenerem i cieszy i ogromnym szacunkiem kibiców
b) Jest świetnym trenerem i cieszy się ogromnym szacunkiem zawodników
c) Jest bliskim znajomym Ryszarda Krauze
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment